Czego jeszcze nie wiemy o człowieku lodu?

19 września 1991 podczas górskiej wycieczki w Alpach na pograniczu Austrii i Włoch niemieckie małżeństwo Helmut oraz Erika Simon natknęli się na wystające z lodowca zakonserwowane zwłoki. Początkowo sądzili, że są tą szczątki jakiegoś niefortunnego turysty. Nie wiedzieli wówczas jeszcze, że odkryli właśnie mumię, która miała się w przyszłości stać jedną z najbardziej przebadanych mumii na świecie. Odkryte szczątki, z właściwą wielu naukowcom werwą i inspiracją, zostały nazwane Ötzi, człowiek lodu (imię pochodzi od Alp Ötztalskich, gdzie mumię znaleziono).

Alpy Ötztalskie. Gdzieś tam odkryto jedne z najsłynniejszych zwłok w najnowszej historii nauki. /źródło: wiki; Kogo (GNU FDL)

Ötziego badano w tę i we w tę od chwili odkrycia. Poddano go liczbie skanów CAT, CT, rentgenowskich i innych, jakiej większość ludzi nie zazna przez całe życie (albo i dwa). Zaś kilka dni temu do tej litanii badań nad biednym tyrolskim człowiekiem lodu doszło kolejne: zaszczyt, który wciąż jeszcze częściej spotyka zmarłych niż żywych. Międzynarodowa grupa badaczy (głównie z Niemiec i Włoch) zsekwencjonowała genom Ötziego, a wyniki ukazały się w Nature Communications.

W toku ponad 20 lat badań nad Ötzim odkryto między innymi, że ten pochodzący sprzed 5300 lat osobnik parał się najprawdopodobniej wytapianiem miedzi. Hipotezę taką postawiono po zbadaniu jego włosów i stwierdzeniu anomalnie wysokiej zawartości arsenu i miedzi właśnie. Innym spostrzeżeniem dokonanym po oględzinach mumii było odkrycie, że prawdopodobnie człowiek lodu cierpiał na obecność pasożyta jelita grubego – włosogłówki. To akurat zaskoczeniem nie jest, bowiem pasożyty układu pokarmowego nie są aż taką rzadkością, jak nam się czasem wydaje, nawet dzisiaj, a co dopiero 5000 lat temu.

Ciekawostką w kontekście innej opisywanej przeze mnie zaledwie kilka dni temu mumii jest to, że także w przypadku Ötziego media podchwyciły wątek klątwy. Niewątpliwie pomógł w tym fakt, że oryginalny odkrywca szczątków, Helmut Simon, zaginął w Alpach w 2004 roku, w tym samym rejonie, w którym znaleziono człowieka lodu. Oczywiście jeśli weźmie się pod uwagę, że w wydobyciu mumii brały udział setki ludzi, a także to, że Simon zaginął w czasie samotnej wędrówki po lodowcu leżącym na wysokości 3200 metrów n.p.m., to klątwa przestaje być tajemnicza – a zaczyna brzmieć jak kolejny niefortunny wypadek.

Ötzi
Ötzi, człowiek lodu - mumia znajdująca się w Muzeum Archeologicznym w Bolzano. Przedruk za zgodą Macmillan Publishers Ltd.: Nature Commun 3: 698 ©2012

ResearchBlogging.org

Wracając jednak do Ötziego i jego genomu. Badania te to przepiękny popis tego, jak wiele już dzisiaj potrafimy z genów wyczytać. Otóż okazuje się, że człowiek lodu miał najprawdopodobniej brązowe oczy. A także że był wrażliwy na laktozę – czy dlatego wolał ciężką harówę w starożytnym przemyśle metalurgicznym zamiast wiejskiej sielanki? Zapewne nie. Ale opowieść możemy teraz sami dopisywać. Porównanie jego genomu z różnymi znanymi i przebadanymi współczesnymi populacjami pozwoliło stwierdzić, że Ötzi ma wspólne korzenie z rdzenną ludnością zamieszkującą basen Morza Tyrreńskiego – przede wszystkim Sardynię. Dowiedzieliśmy się, że miał on grupę krwi „0”, co akurat specjalnym przełomem nie jest – aż 63% ludności naszego globu ma taką grupę.

Człowiek lodu miał wspólne korzenie wraz z ludnością zamieszkującą Sardynię. Przedruk za zgodą Macmillan Publishers Ltd.: Nature Commun 3: 698 ©2012

U lodowej mumii wykryto też genetyczne predyspozycje do choroby wieńcowej. To, zdaniem badaczy, znalazło doskonałe potwierdzenie we wcześniejszych badaniach szczątków, w trakcie których odkryto zwapnienie naczyń krwionośnych, które często towarzyszy właśnie chorobom serca.

Nie całe DNA otrzymane z mumii było pochodzenia ludzkiego, co w świetle mojego niedawnego tekstu o naszym mikrobiomie nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. W badanym DNA nieco poniżej jednego procenta pochodziło od bakterii – w tej liczbie zaś znalazło się półtora promila materiału genetycznego, który w 60% pokrywa się z DNA bakterii Borrelia burgdorferi, czyniąc Ötziego prawdopodobnie pierwszym udokumentowanym przypadkiem boreliozy.

Jeśli uwzględni się to wszystko: boreliozę, pasożyty w jelicie, słabe serce – można naprawdę być pod sporym wrażeniem. Oszacowano bowiem, że człowiek lodu zmarł w wieku około 45 lat. Oczekiwana zaś średnia długość życia dla człowieka z okresu neolitycznego, w który to okres Ötzi się niemal idealnie wpasowuje, to lat 38. Innymi słowy, dzięki cudownym siłom natury, lodowiec nauce do badań dostarczył ciało starca.

Keller, A., Graefen, A., Ball, M., Matzas, M., Boisguerin, V., Maixner, F., Leidinger, P., Backes, C., Khairat, R., Forster, M., Stade, B., Franke, A., Mayer, J., Spangler, J., McLaughlin, S., Shah, M., Lee, C., Harkins, T., Sartori, A., Moreno-Estrada, A., Henn, B., Sikora, M., Semino, O., Chiaroni, J., Rootsi, S., Myres, N., Cabrera, V., Underhill, P., Bustamante, C., Vigl, E., Samadelli, M., Cipollini, G., Haas, J., Katus, H., O’Connor, B., Carlson, M., Meder, B., Blin, N., Meese, E., Pusch, C., & Zink, A. (2012). New insights into the Tyrolean Iceman’s origin and phenotype as inferred by whole-genome sequencing Nature Communications, 3 DOI: 10.1038/ncomms1701

4 Comments

  1. Gdzie by nie szukać, tę średnią długość życia tak się właśnie oblicza, jak podejrzewacie powyżej, Kiedyś za tym szperałem ,ale nikt nie proponował czegoś innego, zresztą chyba trudno byłoby tutaj inny sposób wynaleźć, póki nie potrafimy prehistorycznym gnatom telomerów pomierzyć.
    Ale i ta tradycyjna metoda jest, na moje oko, bardzo niedokładna, jako że nie mamy pojęcia, jak dużą i na ile reprezentatywną próbę z populacji badamy.

    Polubienie

  2. Oczekiwana zaś średnia długość życia dla człowieka z okresu neolitycznego, w który to okres Ötzi się niemal idealnie wpasowuje, to lat 38. (…) Lodowiec nauce do badań dostarczył ciało starca.

    Nigdy nie wiem, jak to jest liczone?

    Wyciąga się średnią ze wszystkich znalezionych nieboszczyków, łącznie z niemowlętami i kobietami w wieku rozrodczym?
    Najbardziej krytyczne jest niemowlęctwo. A potem chyba porody u kobiet. One na pewno obniżają średnią.

    Tak że stwierdzanie na podstawie średniej, kto jest starcem, jest śliskie.

    Mogło być tak, ze kto już przeżył dzieciństwo, to żył np. 60 lat. Albo która dożyła do menopauzy, ta już żyła 70 lat. To oczywiście przykład.

    Polubienie

    1. Nie no, jasne. Taka figura stylistyczna to była tylko na koniec (ostatnie komentarze wyraźnie jednak wskazują, że muszę przestać stosować figury stylistyczne…).

      Ale tez nie mam pojęcia, jak to jest liczone. Co więcej, zastanawiam się, ile szczątków pochodzących sprzed 5000 lat, u których da się oszacować wiek człowieka w chwili śmierci, zostało w ogóle kiedykolwiek zbadanych. Bo te 38 lat to znalazłem na jakiejś grafice w sieci, niemniej jednak podejrzewam, że ktoś to wyliczył, czy raczej oszacował – ale jak, też bym chciał wiedzieć.

      Polubienie

Dodaj komentarz