Czas na działanie jest teraz

Ileż to razy słyszeliśmy to hasło, ten odzew do boju – przed wyborami, przed strajkami, przed głosowaniami, w czasie epidemii i w czasie pokoju. Od lat niezmiennie ktoś naz zawsze wzywa do walki – z systemem, z ideologiczną opresją, z chorobą, z nierównością społeczną, z ociepleniem klimatu. Także w literaturze fachowej taki odzew pojawia się często, w angielskiej formie „The time to act is now”.

W tegorocznym grudniowym wydaniu The British Medical Journal (wtajemniczeni zrozumieją znaczenie numeru świątecznego) pojawiła się praca opisująca próbę systematycznego przeglądu takich odzewów. Cel pracy: identyfikacja medycznej potrzeby uzasadniającej ten odzew. Innymi słowy, co dzieję się teraz, w tym właśnie momencie, że czyni ten moment najlepszym do działania.

Nie jest zaskoczeniem, że autorzy postanowili się skupić na fachowej literaturze medycznej: periodyki medyczne lubują się we wzywaniu do akcji, często wydaje się, że nie bez powodu – chociaż trudno powiedzieć, na ile powody są pilne z powodów meczynych, a na ile z przyczyn politycznych (w angielskim, trudnoprzetłumaczalnym sensie polityki jako policy). Autorzy zwracają uwagę, że liczba odzwów w ostatnich 10 latach podwoiła się z 26 w 2010 do 52 w 2019 roku i chociaż liczby absolutne nie są duże, łatwo wyobrazić sobie, że gdyby służby zdrowia reagowały na każdy taki apel traktując go z tym samym priorytetem, szybko wyczerpałyby i tak nikłe zasoby finansowe publicznych służb zdrowia.

W przeglądzie – który, podkreślam, traktować należy z przymrużeniem oka – uwzględniono ostatecznie nieco ponad 500 publikacji, w których tytule znalazł się odzew do natychmiastowej akcji. Okazuje się, że do akcji wzywano częściej na początku roku; autorzy spekulują, że może to mieć związek z postanowieniami noworocznymi, chociaż wiedząc co nieco o tym, jak funkcjonują kalendarze wydawnicze, trudno mi w to akurat wyjaśnienie uwierzyć.

Wyraźne różnice w odzewach widoczne są pomiędzy dyscyplinami: najczęściej do akcji wzywają onkolodzy, chirurdzy oraz pediatrzy. Pediatrzy do akcji wzywają pięć razy częściej niż geriatrzy – tutaj można się może doszukiwać jakiegoś społecznego postrzegania wagi życia dzieci oraz osób starszych. Dermatolodzy i okuliście do akcji nie wzywają w ogóle.

Autorzy pracy wnioskują, że biorąc pod uwagę: wyniki ich sondy; różnorodność okoliczności, w których lekarze wzywają do akcji; to że odzew nie jest zależny od tego, jak poważna jest choroba, o której mowa; i że nie ma jasnych i uzasadnionych korelacji między odzewem do akcji a sezonem – czas na działanie jest zawsze i że zawsze jest gdzieś na świecie ktoś, kto będzie uważał, że ten czas jest teraz.

Co w kontekście publikacji jest oczywiście trochę zabawne, a w kontekście świata, w którym żyjemy, jest śmiertelnie poważnie prawdziwe.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s