Wątroba Jamesa Bonda

Jeden z najbardziej prestiżowych medycznych periodyków na świecie, British Medical Journal (BMJ), ma bardzo zacną tradycję sięgającą 30 lat wstecz. Co roku w okresie świąteczno-noworocznym publikuje numer specjalny poświęcony badaniom o tematyce niekonwencjonalnej i nieco lżejszej niż większość typowych artykułów publikowanych przez ten tygodnik  – ale o nie mniej solidnych naukowych podstawach.

W tym roku BMJ publikuje pracę, której celem jest analiza zachowań i zwyczajów Komandora w służbie Jej Królewskiej Mości, Jamesa Bonda. Badanie oparte jest na lekturze wszystkich czternastu powieści Iana Fleminga, opisujących dzieje słynnego agenta.

Geneza badania  jest dość prosta: James Bond na spisanych przez Fleminga stronnicach popija alkohol, jakby to był sok owocowy. Narzuca się zatem pytanie: czy przy tej ilości konsumowanego alkoholu byłby on rzeczywiście w stanie wykonywać na najwyższym poziomie swoje zadania zawodowe? Uwodzić kobiety? Przechytrzać przestępców? Ścigać się superszybkimi samochodami po krętych drogach?

Brytyjski NFZ (NHS) zaleca, aby mężczyźni nie pili więcej niż 21 jednostek tygodniowo (jednostka to 10mL czystego etanolu; duże 4% piwo to 2-3 jednostki), ograniczali się do najwyżej 4 jednostek dziennie i starali się nie pić w ogóle przez co najmniej dwa dni w tygodniu. Według wyliczeń autorów, Bond spożywał średnio 92 jednostki tygodniowo, przekraczając tę normę ponad czterokrotnie! Rekordowym dniem jest jedna doba opisana w powieści Pozdrowienia z Rosji, w trakcie której James Bond wypił równowartość prawie 50 jednostek!

Spożycie alkoholu przez Jamesa Bonda plasuje go w tzw. kategorii trzeciej (>60g alkoholu na dzień), która jest grupą najwyższego ryzyka nowotworów, depresji, nadciśnienia oraz marskości wątroby. Autorzy dodają także, że ta ilość alkoholu bardzo poważnie wpłynęłaby na jego możliwości na polu damsko-męskim, na którym, jak wiemy, rozegrało się wiele stoczonych przez 007 bitew.

Autorzy proponują też interesującą hipotezę dotyczącą tego, dlaczego agent 007 pił martini wstrząśnięte, ale nie mieszane, podczas gdy jest to dokładnie naprzeciw społecznym konwenansom nakazującym pić ten gatunek wódki mieszany, ale nie wstrząśnięty. Otóż spekulują oni, że przy pochłanianej przez Bonda ilości alkoholu, niemal z całą pewnością doszło do uszkodzeń mózgu prowadzących do tzw. drżenia zamiarowego. Oznaczałoby to, że Bond nie był w stanie mieszać swoich drinków, gdyż za bardzo drżały mu ręce: zamawianie drinka wstrząśniętego było więc wygodną i towarzysko akceptowalną wymówką.

źródło: Johnson, Guha & Davies, BMJ (2013) 347: f7255 (CC BY NC)
Klik po wiekszą wersję./ źródło: Johnson, Guha & Davies, BMJ (2013) 347: f7255 (CC BY NC)

Literatura:

1. Graham Johnson, Indra Neil Guha, & Patrick Davies (2013). Were James Bond’s drinks shaken because of alcohol induced tremor? British Medical Journal, 347 : DOI: 10.1136/bmj.f7255

1 Comments

  1. takie luźne wpisy w BMJ na Święta kiedyś zaskutkowały rozleźnięciem się memu, jakoby zawartość żelaza w szpinaku była podana z przesuniętym przecinkiem dziesiętnym ;-)

    Polubienie

Dodaj komentarz