Molekuła Miesiąca – zwalczacz uzależnień

Wracam do zaniedbanej ostatnio serii MM. W tym miesiącu na tapetę weźmiemy związek pochodzenia roślinnego, psychoaktywny alkaloid (a jakże!) o pewnych niezwykłych właściwościach. Alkaloidy zawsze są ciekawym tematem do rozważań z racji swoich nierzadko halucynogennych, pobudzających, leczniczych, uspokajających i tak dalej, i tym podobne, właściwości. W Molekule Miesiąca nie pojawiają się co miesiąc tylko dlatego, że świat chemii znacznie bogatszy jest niż tylko związki produkowane przez rośliny, chociaż gdy przychodzi do stopnia skomplikowania substancji i trudności jej syntezy, to jednak te roślinne pochodne są na czele listy. Niemniej wzmianka o mocy alkaloidów pojawiła się już przy wpisie o LSD, a w kolejce czekają takie chemiczne sławy jak kokaina, morfina, chinina, skopolamina, kofeina, nikotyna…

źródło: flickr; jrschau (CC BY 2.0) ©2010

Większość z tych związków jest znana z jeszcze jednego ważnego powodu: są one bowiem źródłem mniej lub bardziej poważnych uzależnień. Jest klątwą ludzkości mnogość dróg metabolicznych, które mogą prowadzić do uzależnienia. Większość z nich ma jeden ostateczny cel: układ nagrody. Substancje te działają albo naśladując dopaminę albo powodując jej nadprodukcję, zalewając nią układ nagrody i powodując jego ciągłą stymulację. Leczenie uzależnienia jest zaś niezwykle trudne, między innymi z powodu pojawienia się zespołu abstynencyjnego, z którym spotkał się każdy palacz próbujący odstawić papierosy. Depresja, drżenie rąk, nadmierne pocenie się, łomotanie serca, problemy ze spaniem – brzmi znajomo? W przypadku zaś uzależnienia od silniejszych narkotyków, np. opiatów (morfina, kodeina, że nie wspomnę o heroinie), objawy zespołu odstawienia są jeszcze poważniejsze.

I tu właśnie na scenę wkracza związek uzyskiwany ze skórki korzenia afrykańskiego krzewu eboga (Tabernanthe iboga): ibogaina.

ResearchBlogging.orgKrzew eboga rośnie głównie w rejonie Bwiti w środkowo-zachodniej Afryce:  Gabonie, Kamerunie, Kongo. Nie jest on jednak jedynym źródłem ibogainy, znaleźć ją można także w innych roślinach, np. kilku gatunkach z rodzaju Tabernaemontana. Rośliny te zawierają zresztą kilka podobnych substancji, i chociaż np. ekstrakt krzewu eboga zawiera 80% ibogainy, to na pozostałe 20% składa się ibogalina oraz ibogamina. Ekstrakt ten przez plemiona afrykańskie był stosowany już od stuleci: w rytuałach religijnych, ale także do zwalczania zmęczenia czy głodu. Nauka europejska temat dogoniła w okolicach wieku XIX, pierwszy opis krzewu eboga został bowiem opublikowany w 1885 roku.

Ibogaina ma więc oczywiście działanie pobudzające. Jednak od wielu innych alkaloidów różni ją to, że nie działa uzależniająco. Na początku ubiegłego stulecia zalecano stosowanie jej do leczenia astenii. Pomimo dopuszczenia jej do użytku np. we Francji począwszy od lat 40. XX wieku, jej struktura została opisana dopiero w połowie lat 50., zaś metodę syntezy totalnej opublikowano w 1965 roku.

Struktura ibogainy - lub inaczej, bardziej formalnie, 7-etylo-6,2,7,8,9,10,12,13-oktahydro-2-metoksy-6,9-metano-5H-pirydo(1',2':1,2- azepino(4,5-)indolu...

W późnych latach 60. przyszło objawienie (poprzedzone badaniami oczywiście): ibogaina, podawana osobom uzależnionym od opiatów, hamuje objawy zespołu abstynencyjnego… I chociaż poszukiwanie oficjalnego potwierdzenia, przypieczętowanego patentemw Stanach Zjednoczonych, trwało przez ponad dekadę, ostatecznie pierwszy patent na stosowanie ibogainy w terapii uzależnień przyznany został w 1985 roku (warto zaznaczyć, że we Francji identyczny patent został przyznany już w 1969 roku…). Badania nad ulepszeniem tej metody terapii trwają do dzisiaj, wraz z poszukiwaniami analogów ibogainy, które miałyby te same właściwości lecznicze – tłumiące objawy odstawienia – a jednocześnie nie działałyby jak halucynogen.

Mechanizm działania ibogainy nie jest do końca zrozumiany. Wynika to głównie z tego, że nie wiąże się ona do jednego tylko typu receptora: posiada niskie powinowactwo do wielu różnych receptorów, m.in. NMDA, κ i μ-opioidowego, σ2, kanałów sodowych, a także transportera serotoniny. Nie zmienia to jednak faktu, że ibogaina jest niezwykle silnym halucynogenem, według niektórych wywołującym efekty bardziej intensywne niż LSD oraz psylocybina. Wywołuje też niezwykle silne efekty uboczne: ataksję, mdłości, podniesione ciśnienie krwi. Jej działanie zapobiegające zespołowi abstynencyjnemu przypisuje się powinowactwu do receptorów opioidowych – działa ona jak agonista, blokując w ten sposób receptory dla innych substancji.

Krzew eboga (Tabernanthe iboga).

Według pracy przeglądowej sprzed kilku lat na temat przeciw-uzależnieniowego działania ibogainy, chociaż ciągle trwające badania nad ibogainą są (niezmiennie) bardzo obiecujące, kilka ważnych pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi, m.in. o farmakodynamiczną aktywność ibogain w próbach u uzależnionych pacjentów; o to, czy istnieje możliwość i jeśli tak to jaka, że będą one nadużywane przez uzależnionych pacjentów; o to, jakie dawki powinny być testowane? Na te i inne pytania odpowiedzieć mogą tylko dalsze badania.

Z pewną nadzieją można też myśleć o tym, że gdyby udało się wyprodukować oparty na ibogainie lek, który po pierwsze nie byłby halucynogenem, ale co ważniejsze, nie wywoływałby efektów ubocznych ibogainy, oznaczałoby to nową erę w farmakologicznym leczeniu uzależnień. Na razie bowiem terapie farmakologicze nie są aż tak powszechne, i to z dobrego powodu. Dla przykładu: disulfiram stosowany w leczniu alkoholizmu działa zaburzając działanie dehydrogenazy aldehydowej, enzymu odpowiedzialnego za metabolizm alkoholu. Powoduje to kumulację aldehydu w organizmie i jego zatrucie, nazywane w takim przypadku reakcją disulfiramową. Leczenie nie polega tu jednak na zwalczaniu źródeł problemu, ale na wytworzeniu u pacjenta awersji do alkoholu. Jest w dodatku badzo niebezpieczne w ogólności – bo działa przez zatruwanie pacjenta, a także posiada cały szereg przeciwwskazań do stosowania (różnego rodzaju schorzenia układu krwionośnego, stany zapalne, zaburzenia psychiczne). Innym przykładem jest stosowany w odwyku heroiny metadon, który jednak, pomimo sukcesów w walce z uzależnieniem od tego opiatu, sam powoduje poważne skutki uboczne, a zakończenie terapii wiąże się z przejściem przez kolejny zespół abstynencyjny – tym razem wywołany samym metadonem…

Tymczasem jednak mam dla Czytelników jedną radę: najlepszą metodą walki z uzależnieniem jest zapobieganie. Bo na cudowny lek na ludzką słabość będzie jeszcze trzeba chwilę poczekać.

Maciulaitis, R., Kontrimaviciute, V., Bressolle, F., & Briedis, V. (2008). Ibogaine, an anti-addictive drug: pharmacology and time to go further in development. A narrative review Human & Experimental Toxicology, 27 (3), 181-194 DOI: 10.1177/0960327107087802

Alper, K. (2001). Chapter 1 Ibogaine: A review The Alkaloids: Chemistry and Biology, 56, 1-38 DOI: 10.1016/S0099-9598(01)56005-8

Zainteresowanym tematem polecam też bogato udokumentowaną stronę Ibogaine Dossier.

3 Comments

  1. Takim lekiem, który „zakleja” receptory opioidowe i jest całkowicie pozbawiony działania narkotycznego, jest naltrekson. Czyli tzw. „blokery”. Niestety uzależnienie od heroiny to coś znacznie więcej niż biochemia, nawet jeśli na blokerach nie odczuwa się głodu narkotycznego, to chęć zażycia może się pojawiać. Naltrexon działa bardziej na zasadzie „straszaka”, na troszkę podobnej zasadzie do disulfiramu. Ibogaina zaś, poza tym że wpływa na tą neuroprzekaźnikową równowagę w mózgu, to rozprawia się też z psychicznym aspektem uzależnienia. W każdym razie, jakby ktoś np. potrzebował ochotników do badań nad tą zacną rośliną, to ja się zgłaszam :) janis@mp.pl

    Polubienie

  2. Skąd pewność, że ibogaina nie uzależnia? Może tylko nie stosowano jej dostatecznie długo? Druga faza, już po ustąpieniu objawów halucynatorycznych, zdaje się nagradzać konsumenta…

    Polubienie

    1. A ja myślałem, że to właśnie halucynacje są tą nagrodą :P Ale na serio, to nie sądzę. Co prawda w cytowanych przeze mnie pracach nic nie jest stwierdzone explicite, bo po prostu nasza wiedza na temat mechanizmu działania ibogainy jest nikła, niemniej jednak jest to związek badany od ponad 100 lat – a pod kątem leczenia uzależnień od blisko pół wieku – i jestem pewien, że gdyby sama ibogaina uzależniała, to ktoś by to jednak zauważył…

      Polubienie

Dodaj komentarz