Nawet nie-nastoletni naukowcy

Kilka dni temu Marcin z bloga Nowa Chemia opublikował rewelacyjnego newsa o pewnej dziesięciolatce z Kansas, która została współautorką publikacji w Computational and Theoretical Chemistry. Dziewczynce należą się oczywiście brawa, ale ja chciałbym jednak zwrócić uwagę, że tutaj chwała i gloria przypadła jej głównie za posiadanie dobrej wyobraźni przestrzennej oraz przytomność umysłu nauczyciela (a także jego znajomość z badaczem, który dokonał modelowania cząsteczki).

Mnie nieco bardziej zaimponował inny przykład dzieci publikujących w szanowanym piśmie, o którym mnie z kolei doniosła koleżanka pracująca obecnie w Holandii (i Czytaczka bloga). Niemalże równo rok temu, w grudniu 2010 roku, branżowe pismo biologiczne Biology Letters opublikowało pracę pod dźwięcznym tytułem Blackawton bees (Pszczoły z Blackawton jest najprawdopodobniej najbardziej trafnym tłumaczeniem). Autorami tego artykułu było blisko 30 dzieciaków w wieku od 8 do 10 lat ze szkoły podstawowej w Blackawton właśnie.

ResearchBlogging.org

Dzieci opisały w pracy wyniki swoich obserwacji zachowań trzmieli (niewątpliwie z pewną pomocą nauczyciela oraz badacza z University College of London, doktora Beau Lotto, który pomógł w publikacji). W eksperymentach przeprowadzonych w szkole dzieciaki próbowały sprawdzić, czy trzmiele potrafią rozpoznawać kolory i ich wzory, uczyć się ich, a następnie wykorzystywać tę wiedzę praktycznie. W tym przypadku różne kolorowe wzory były oznaczeniami dla słodkiej i słonej wody – owady zaś oczywiście musiały nauczyć się, który wzór prowadzi do cudownych słodkości. Doświadczenie niebywale proste i eleganckie.

Wyniki doświadczeń przeprowadzonych przez uczniów podstawówki w Blackawton. /źródło: BBC

Ale żeby nie było, że jak proste, to łatwe. Co to, to nie. Do przeprowadzenia doświadczeń zastosowano bardzo ściśle dobrze zdefiniowaną metodę naukową. Celem doświadczeń było bowiem nie tylko sprawdzenie zachowań trzmieli, ale też oczywiście nauczenie dzieciaków, jak eksperymenty się planuje, jak prawidłowo przeprowadza, jak sprawdza, na ile uzyskane wyniki potwierdzają lub zaprzeczają roboczej hipotezie.

Dość powiedzieć, że praca została bardzo przychylnie przyjęta przez środowisko naukowe, pomimo tego, że jej wyniki są bardzo skromne. Najlepiej jednak oddać dwa słowa samym autorom, którzy w podsumowaniu głównych rezultatów napisali (tłum. moje):

Odkryliśmy, że trzmiele potrafią stosować kombinację kolorów oraz ich położenia w przestrzeni do oceny, z kwiatów o jakim kolorze pobierać nektar. Ponadto dowiedliśmy, że nauka jest fajna i ciekawa [cool and fun – no nie wiem, jaka polska fraza odda znaczenie najlepiej], ponieważ można robić rzeczy, których nikt wcześniej nie robił.

Uroczym zaś akcentem na koniec – chociaż w istocie jest on na samym początku pracy – jest pierwszy autor publikacji: P.S. Blackawton, czyli Szkoła Podstawowa w Blackawton.

Czyli podsumowując: nie tylko nie ma powodu, dla którego dzieci nie mogłyby publikować prac naukowych – nie ma powodów, dla których nie mogłyby publikować prac przez siebie wymyślonych, przygotowanych i przeprowadzonych. I chociaż zwłaszcza uczniom szkół polskich (czy też innych nieanglojęzycznych) może nie być tak łatwo opublikować pracę w pismach pokroju Biology Letters, nie widzę powodu, dla którego nie możnaby spróbować publikacji we Wszechświecie, Kosmosie lub innym tego typu piśmie. Jestem pewien, że żaden redaktor nie odesłałby z kwitkiem dzieci żądnych wiedzy i doświadczenia.

Blackawton, P., Airzee, S., Allen, A., Baker, S., Berrow, A., Blair, C., Churchill, M., Coles, J., Cumming, R., Fraquelli, L., Hackford, C., Hinton Mellor, A., Hutchcroft, M., Ireland, B., Jewsbury, D., Littlejohns, A., Littlejohns, G., Lotto, M., McKeown, J., O’Toole, A., Richards, H., Robbins-Davey, L., Roblyn, S., Rodwell-Lynn, H., Schenck, D., Springer, J., Wishy, A., Rodwell-Lynn, T., Strudwick, D., & Lotto, R. (2010). Blackawton bees Biology Letters, 7 (2), 168-172 DOI: 10.1098/rsbl.2010.1056

6 Comments

  1. bardzo fajny pomysł. Szkoda tylko, że w podobnym stylu i na podobnym poziomie potrafią napisać sprawozdanie z badań na pracowni studenci na 2-3 roku ;-)

    Polubienie

    1. Tylko co to mówi o studentach 2-3 roku? Poza tym należy pamiętać, że celem tego ćwiczenia było pokazanie dzieciakom, na czym polega nauka, jak się prawidłowo projektuje eksperyment, zbiera wyniki i wyciąga wnioski.

      Gdyby studenci drugiego roku nie byli w stanie pokazać, że potrafią wyciągać wnioski z takich prostych obserwacji, to byłaby to dość spora klęska polskiego szkolnictwa…

      Polubienie

      1. taka klęska polskiego szkolnictwa zachodzi na naszych oczach, chyba, że jestem odosobniony w tej diagnozie. A te dzieciaki świetne, tak jak i samo ćwiczenie. Powinno się je zaprowadzić w polskich szkołach, to może klęskę odwróci.

        Polubienie

  2. Zastanawiałem się gdzie mogłaby zostać opublikowana analogiczna praca dotycząca chemii i myślę, że Journal of Chemical Education byłby odpowiedni.

    Teraz w wielu szkołach robi się jakieś „projekty”, niektóre z nich mają jakiś charakter naukowy. Przypuszczam, że dla wielu uczniów byłaby to frajda i dodatkowa motywacja gdyby można było pochwalić się swoimi wynikami np. w formie artykułu, nawet napisanego po polsku. Stworzenie recenzowanego (informacja zwrotna dla nauczyciela i uczniów) open accessowego on-linowego czasopisma do tego celu to chyba całkiem dobry pomysł.

    Polubienie

    1. Znakomity pomysł. Tak sobie myślę, że może warto się przyjrzeć na co to w dzisiejszych czasach wszystkie te Narodowe Centra przeznaczają kasę – bo nie zdziwiłbym się, gdyby dało się uzyskać niezłe fundusze na taki projekt, nawet jeśli nie byłby specjalnie dochodowy (tylko na podstawie wartości merytorycznej)…

      Edit: Rzuciłem okiem na stronę NCN i NCBiR i nie wygląda, żeby finansowały takie projekty. Ale może jakaś koopoeracja Polskiego Towarzystwa Chemicznego, Polskiej Akademii Nauk, może Biocentrum albo jeszcze jakiś innych organizacji i instytucji byłaby w stanie wesprzeć taką ideę.

      Polubienie

Dodaj komentarz