Mózgów kablowe połączenie

Dużo dzisiaj doniesień neurobiologicznych. Wybiórcza przy tej okazji wywiaduje Kevina Warwicka, człowieka cyborga, zaś Polska Agencja Prasowa opisuje doniesienie ze Stanów Zjednoczonych: dwum badaczom udało sie połączyć ich mózgi za pomocą internetu. Jeden z nich siłą woli – czy też myśli – zdołał spowodować, że drugi z nich poruszył jednym palcem.

Panowie swoje doniesienie opublikowali na stronie uczelni, spiesząc się, żeby uprzedzić innych badaczy, którzy prawdopodobnie są o krok od dokonania tego samego – no bo w końcu kto pierwszy to ogłosi, temu palma pierwszeństwa, czyż nie? Panowie jednak zapomnieli, że w nauce to tylko peer-review or it didn’t happen. Fajnie się tak wybić przed szereg, ale mam podejrzenie, że na świecie jest pewnie z kilka grup, które mogłyby pochwalić się podobnymi osiągnięciami, a jedyny powód, dla którego o tym nie trąbią, to to, że ich praca wciąż szlaja się gdzieś po czasopismach czekając na swoją zasłużoną publikację.

Żeby zaś nie być gołosłownym i nie odbierać badaczom być może zasłużonej chwały, służę przykładem: w kwietniu grupa badaczy z uczelni w Bostonie (USA) oraz Seulu (Korea) opublikowała pracę, w której zademostrowali takie nieinwazyjne, komputerowe połączenie mózgowe między człowiekiem a szczurem. Jestem przekonany, że przed demonstracją połączeń ludzko-ludzkich powstrzymały ich tylko biurokratyczne protokoły badań na ludziach. Popatrzeć zaś na to możecie sami (a wszystko w piśmie recenzowanym):

ResearchBlogging.orgSeung-Schik Yoo, Hyungmin Kim, Emmanuel Filandrianos, Seyed Javid Taghados, & Shinsuk Park (2013). Non-Invasive Brain-to-Brain Interface(BBI: Establishing Functional Links between Two Brains PLoS ONE, 8 (4) : 10.1371/journal.pone.0060410

5 Comments

  1. Czytałem już o tym wydarzeniu. Ogólnie to ciekawa sprawa, tylko strach pomyśleć do czego może zostać wykorzystana. Gdyby rozwinąć technologie to teoretycznie można by wykorzystywać więźniów i sterować nimi. Z drugiej strony możliwość np przesyłania informacji (o tym też była wzmianka) jest nadwyraz interesująca. Z ludzkiego punktu widzenia, ciarki mnie przechodzą na myśl o tym, że ktoś wysyła bezpośrednio sygnał do mojego mózgu i poruszam przez to ręką.

    Polubienie

  2. Tak jak mówisz, jest ich więcej- badacze z Duke University (z Chinami i Brazylią w grupie) połączyli mózgi dwóch szczurów:

    http://www.nature.com/srep/2013/130228/srep01319/full/srep01319.html#affil-auth

    To już chyba trzecie takie głośniejsze badanie w tym roku. Trzeba jednak oddać kolegom z Waszyngtonu że wspomnieli o tych innych badaniach- niestety bez odnośników do artykułów…

    Zjawisko publikowania samego siebie jest bardzo interesujące samo w sobie. W tym przypadku widocznie entuzjazm wziął w górę.

    Polubienie

    1. Żeby wyjaśnić, skąd się bierze „publikowanie samego siebie”. Badania przeprowadzone na samym sobie są jedynymi, jakie badacz może wykonać – a potem oczywiście opublikować – bez podporządkowywania się wszelkiej maści wymogom etycznym, komitetom, radom i innym takim.

      Moim ulubionym tego przykładem jest Barry Marshall, jeden ze zdobywców Nagrody Nobla za odkrycie, że zapalenie żołądka nie jest spowodowane nadkwasotą, a obecnością bakterii H.pylori. W 1984 wypił on zawartość szalki Petriego z kulturą tej bakterii. Wszyscy myśleli, że jest wariatem, a on doskonale wiedział, co robi – bo mając zasadne podejrzenie, że chorobę wywołuje bakteria, wiedział, że wyleczy się antybiotykami.

      Ta historia ma za to jeszcze drugie dno, które pokazuje, że naukowcy, którzy decydują się na takie kroki, podejmują jednak bardzo duże ryzyko. Obecnie wiadomo bowiem, że H.pylori oprócz zapalenia żołądka może też prowadzić do raka żołądka. A to już całkiem znacznie bardziej poważna klasa chorób…

      Polubienie

Dodaj komentarz