Czy te oczy mogą kłamać?

Niezliczone książki dotyczące mowy ciała, holywoodzkie filmy o doświadczonych policyjnych negocjatorach, a wreszcie poradniki dotyczące programowania neurolingwistycznego (NLP) przekonują nas, że kłamcę można poznać po oczach. Obiegowy mit jest taki, że oczy osoby mówiącej prawdę wędrują w prawo i w górę (oznaka tego, że szukamy odpowiedzi w pamięci), zaś kłamca spogląda zazwyczaj w lewo (bo odpowiedzi szuka w wyobraźni).

Jestem pewien, że większość Czytaczek i Czytaczy o tym słyszała, a niektórzy być może próbowali wytrenować się w spoglądaniu we właściwą stronę (tak, aby nie dać się złapać na kłamstwie czy kłamstewku). Ruch oczu to jedno z tak zwanych mikrozachowań – sposobów, w jaki na różne sytuacje reaguje nasze ciało, które czasem – chociaż nie zawsze – możemy kontrolować. NLP próbuje nam wmówić, że w wychwytywaniu mikrozachowań symptomatycznych dla pewnych reakcji możemy się wyćwiczyć – i dzięki temu stać się lepszymi na przykład w biznesie, bo jaki przedsiębiorca miałby większą władzę w czasie ważnych negocjacji niż ten, który wie dokładnie, co myślą osoby siedzące po drugiej stronie stołu?

źródło: flickr; Mathieu Jarry (CC BY-NC-ND 2.0)

ResearchBlogging.orgOceniając po dostępnych w sieci zasobach dotyczących tego zjawiska możnaby podejrzewać, że temat został przebadany na dziesiątą stronę. Nic jednak bardziej mylnego – literatury fachowej (i recenzowanej!) jest jak na lekarstwo. Zaradzić temu postanowił jednak profesor Richard Wiseman, autor i bloger, znany niektórym z Was być może dzięki swoim książkom (w Polsce ukazały się m.in. Kod Szczęścia, Dziwnologia, oraz 59 sekund), a także profesor psychologii na University of Hertfordshire. Praca jego autorstwa na tenże właśnie temat ukazała się kilka dni temu w piśmie PLoS ONE.

Badanie przeprowadzone przez Wisemana i jego współpracowników składało się z trzech części. Pierwszy eksperyment miał na celu sprawdzenie, czy istnieje związek między ruchem gałek ocznych a mówieniem prawdy lub kłamstwa. W tym celu uczestników badania nagrywano w jego trakcie, a następnie analizowano co też działo się z ich oczami. Sprawdzano dwie hipotezy: tę mówiącą, że kłamcy patrzą w prawo, oraz tę, że ludzie mówiący prawdę patrzą w lewo. I tu pierwsza niespodziewajka dla fanów NLP – a także wszelkiego rodzaju domorosłych specjalistów od „czytania” zachowań: żadnego związku nie wykryto ani dla jednej ani dla drugiej hipotezy

Dobrze przygotowany psycho-szaman może się jednak bronić mówiąc, że przecież w normalnych warunkach, gdy kłamiemy/mówimy prawdę, zazwyczaj nie jesteśmy nagrywani. A więc zarzucić badaczom, że łamie zasadę Heiseberga, że obserwator zmienia tutaj obserwację. Aby sprawdzić, czy ma ku takiemu rozumowaniu podstawy przeprowadzono doświadczenie drugie. W nim uczestników podzielono na dwie grupy: jednej wytłumaczono, czego o ruchach oczu uczy nas NLP, drugiej zaś nie. Obu grupom następnie pokazano filmy nakręcone w pierwszej części badana i poproszono o rozpoznanie, kto kłamał, a kto mówił prawdę. Teoretycznie więc, gdyby istniał związek między ruchem oczu a kłamaniem, osoby więdzące o tym powinny uzyskiwać lepszy wynik w tym teście niż osoby, które prawdomówność nagranych uczestników oceniały tylko na podstawie własnej intuicji i doświadczenia.

W ostatniej części badania postanowiono hipotezę przetestować w warunkach polowych, pozbawionych laboratoryjnej sterylności, na kłamstwach dużej wagi – czyli takich, przy wypowiadaniu których kłamca powinien nie tylko cudować z oczami, ale także pocić się jak świnia, gestykulować nerwowo i ogólnie robić w gacie z obawy, że ktoś go na kłamstwie nakryje.

źródło: flickr; Michael Critz (CC BY-NC-SA 2.0)

Tutaj dla mnie oczywistą próbką byłyby konferencje prasowe polityków, ale autorzy badania sięgnęli po inne, jeszcze bardziej emocjonalne nagrania: przejrzeli mianowicie stertę międzynarodowych nagrań z konferencji prasowych, na których członkowie rodzin informowali o zaginieniu krewnego i prosili o pomoc w poszukiwaniach. W mniej więcej połowie przypadków u osób występujących na konferencji występowały inne znane nam mikrozachowania charakterstyczne dla osób kłamiących takich jak dobór słownictwa, czy też częstość mrugania. Naukowcy sprawdzili zatem, czy ruch oczu u nagranych osób jest spójny z innymi objawami. W skrócie rzecz ujmując: nie był.

Czyli podsumowując, badanie Wisemana nie znalazło naukowego potwierdzenia hipotezy wykorzystywanej szumnie w kursach i szkoleniach NLP mówiącego, że kłamcę można poznać po tym, w którą stronę patrzy próbując nam swoje kłamstwo sprzedać. Nie oznacza to oczywiście, że kłamców nie można poznać w inny sposób. Pocące się dłonie, słowotok, mnóstwo innych objawów może pomóc nam domyśleć się, kiedy nasz rozmówce łże. Ale oczy? Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie.

Richard Wiseman, Caroline Watt, Leanne ten Brinke, Stephen Porter, Sara-Louise Couper, & Calum Rankin (2012). The Eyes Don’t Have It: Lie Detection and Neuro-Linguistic Programming PLoS ONE, 7(7): 10.1371/journal.pone.0040259

2 Comments

  1. NLP i cała jego otoczka powodują we mnie dość mieszane uczucia. Pozwolę sobie jednak obronić grę ciała, gesty itp., bo z mojej praktyki tzw. biznesowej wynika, że daje to bardzo pozytywne efekty w wielu przypadkach.
    Co do kłamania i nauki w wydaniu Hollywoodzkim, to chciałem polecić Ci świetny serial Lie to me. Uważaj jednak, bo bardzo wciąga, chociaż są niestety tylko trzy sezony…

    Polubienie

Dodaj komentarz