Najbardziej „popularna” nauka tego roku

Wskaźnikiem tego, jaki wpływ na naukę ma dana praca naukowa, uznaje się stopień, w jakim artykuł jest cytowany przez innych badaczy. Cytowania są jednak tak naprawdę kiepską miarą: badacze z różnych dyscyplin mają różne nawyki cytowania, prace z różnych dziedzin gromadzą cytowania w różnym tempie, liczba cytowań nie odzwierciedla tego, czy praca jest cytowana, bo jest kawałkiem solidnej naukowej roboty, czy dlatego, że pseudonaukowym bełkotem. Wreszcie też – cytowania w publikacjach naukowych nie pomagają w ogóle w ocenie tego, jakie znaczenie praca naukowa ma społecznie: czy zajmuje się tematyką, którą zainteresowana jest publiczność laicka, czy stanowi dobre źródło referencyjne cytowane przez encyklopedie, czy wykorzystywana jest przez agencje rządowe jako podpórka nowych przepisów czy regulacji.

Altmetric to istniejąca od siedmiu lat firma zajmująca się gromadzeniem danych na temat „alternatywnej” popularności artykułów naukowych. Dane te, przemielone przez algorytm, zwracają tak zwany wskaźnik altmetryczny (Altmetric score). Altmetric od kilku już lat publikuje w grudniu listę Altmetric 100 – listę artykułów, które w roku ubiegłym osiągnęły najwyższe wskaźniki altmetryczne.

Oczywiście o tymże wskaźniku można powiedzieć tyleż dobrego co złego: ma bardzo podobne ograniczenia do wkaźników opartych na cytowaniach w literaturze fachowej i jest przeciętną metodą ewaluacji prac naukowych. Nic bowiem nie zastąpi oceny takiej pracy, przez znającego się na rzeczy fachowca. Niemniej jednak jest on wskaźnikiem jakiejś tam popularności – rzućmy zatem okiem na kilka badan, które w tym roku podbiły internety i inne media.

Pełna lista znajduje się tutaj.

#3 ze 100: szczepionki nie powodują autyzmu

Nie wiem, ileż można powtarzać, ale biorąc pod uwagę, ile osób wciąż wierzy w ten mit oparty na jednym nieetycznym badaniu, powtarzać będziemy musieli do upadłego. Nic zatem dziwnego, że to obserwacyjne badanie ponad 600 tysięcy duńskich dzieci, które pokazało, że ryzyko autyzmu nie ma związku ze szczepionką MMR, wywowało taką odezwę mediów. Jak zwykle przy badaniach o tematyce medialnie kontrowersyjnej (bo naukowo nie ma tu i od dekad nie było nic kontrowersyjnego), wzmianki w prasie są zarówno za i przeciw. Artykuł dodany został do strony Wikipedii poświęconej dyskusji nad związkiem (a raczej jego brakiem) między autyzmem i szczepionką MMR, był też cytowany w dokumentach Kongresu USA.

#6 ze 100: genetyka homoseksualizmu

W sierpniu tego roku magazyn Science opublikował badanie próbujące ocenić stopień w jakim genetyka wpływa na naszą seksualność: autorzy wykonali tzw. genomowe badanie asocjacyjne (dawno temu wyjaśniałem, na czym polegają takie badania). Dzisiaj wiemy już na tyle dużo o ludzkiej genetyce, że nikt nie oczekuje, że odkryjemy jeden gen odpowiedzialny za złożone ludzkie zachowania – niemniej jednak w ostatnich kilku latach rozwinęły się bardzo metody statystyczne pozwalające na budowanie genetycznych profili, które zawierają informację na temat dziesiątek genów, z których każdy ma tylko maleńki wkład do danego fenotypu.

Wykorzystanie tych profili w celach jakichkolwiek – czy do diagnostyki, czy do przesiewu zarodków, czy do polityki społecznej – mija się z celem. Po pierwsze, dziedzina ta wciąż tak naprawdę raczkuje. Po drugie, takie genetyczne profile w dużym stopniu zależą od tego, na jakiej populacji wykonano badanie asocjacyjne: większość takich badań robi się na uczestnikach o korzeniach europejskich, więc zastosowanie takiego profilu do pacjentów w Chinach czy Afryce jest po prostu naukowym bezsensem. Po trzecie wreszcie, takie profile często tłumaczą tylko ułamek danego fenotypu – to oznacza, że istnieje cała masa innych czynników, które mogą mieć dramatyczny wpływ na taką cechę.

I tu wkracza medialna kabała wokół tej pracy: brak jej bowiem przejrzystości, nie wiadomo też, jaki był jej cel. W ciągu zaledwie kilku miesięcy od jej publikacji, opublikowany profil genetyczny został zaś wykorzystany w aplikacji mobilnej zbudowanej przez przedsiębiorcę z Ugandy, która to aplikacja ma umożliwić określenie stopnia homoseksualności np. u potencjalnego partnera czy partnerki. Biorąc pod uwagę to, że homoseksualizm jest w Ugandzie karany śmiercią, powinny nas wszystkich przechodzić ciarki na myśl o możliwych konsekwencjach stosowania tego programu.

#7 ze 100: wzrost poziomu mórz da nam bardziej w kość

Nowe badanie opublikowane w Nature Communications zaledwie kilka miesięcy temu szacuje, ilu mieszkańców globu będzie w przyszłości mieszkać na terenach nadmorskich, które potencjalnie znajdą się ponizej poziomu morza (nawet zakładając niski poziom emisji węgla). Krótka odpowiedź tutaj jest taka, że jest to DUŻO, bardzo DUŻO ludzi (których będziemy musieli upchnąć gdzieś na terenach położonych wyżej).

#15 ze 100: świńskie zmartwychwstanie

Niech mi bogowie wybaczą takie świętokradztwo. Kolejna potencjalnie kontrowersyjna praca ukazała się w kwietniu w Nature: badaczom udało się wznowić aktywność świńskiego mózgu godziny po jego śmierci. Od wznowienia krążenia czy podstawowych czynności życiowych komórek jest bardzo daleka droga do zmartwychwstania, ale praca siłą rzeczy otworzyła skrzynkę Pandory pytań natury etycznej. Z naukowego punktu widzenia na chwilę obecną wyniki stanowią przyczynej do dalszych badań nad tworzeniem modeli, które pozwoliłyby nam studiować mózg w jego bardziej naturalnym stanie – być może jest to też krok wstecz od stosowania kolejnego etycznie kontrowersyjnego narządzia, organoidów mózgu.

#20 ze 100: rzuć palenie z e-papierosami

Prestiżowy New England Journal of Medicine opublikował w tym roku wyniki badania klinicznego porównujacego skuteczność plastrów nikotynowych oraz e-papierosów jako wspomagaczy rzucania palenia. Okazuje się, że e-papierosy są bardziej skuteczne, ale trzeba od razu dodać, że mierzone było to jako liczba pacjentów, którzy pod koniec trwającej rok terapii wciąż stosowali albo plastry albo e-papierosy. Jednocześnie też, i być może bez większego zaskoczenia, pacjenci stosujący e-papierosy cześciej skarżyli się na przykład na irytację jamy ustnej i dróg oddechowych.

Zwolennikom e-papierosów kłodę jednak pod nogi rzuciła epidemia schorzeń związanych z vapingiem: w październiku mówiono już o 18 wypadkach śmiertelnych i tysiącu osób poszkodowanych. I chociaż wygląda na to, że większość najcięższych (jeśli nie wszystkich) przypadków mogła być spowodowana używaniem w e-papierosach nieautoryzowanych płynów, często zawierających narkotyki, to jednak szkoda już się dokonała – władze federalne rozważają wprowadzenie zakazu sprzedaży przynajmniej e-płynów zapachowych, a wiele stanów już wzięło sprawy w swoje ręce i takie zakazy w ubiegłych miesiącach wprowadziło.

#64 ze 100: kot wie, jak go wyzywasz

Artykułów na liście jest sto, więc mógłbym pisać i pisać. Ale zakończę tutaj, na lekką nutę, artykułem opublikowanym w Scientific Reports (z którym nie miałem absolutnie nic wspólnego, ale to akurat dobrze): grupa badaczy z Japonii postanowiła sprawdzić, czy koty rozpoznają swoje imiona i odróżniają je od innych słów. Pomimo tego, że koty tak jak psy towarzyszą nam od tysięcy lat, historia naszych badań nad zdolnością komunikacji tych zwierząt z nami jest znacznie krótsza niż w przypadku psów. Czy jest to przyczyną zupełnie różnych osobowości tych zwierzaków – trudno powiedzieć.

Chociaż zachowanie kotów różni się znacznie od zachowań psów, istnieją też podobieństwa. Koty potrafią znaleźć schowane jedzenie, jeśli da im się odpowiednie wizualne wskazówki. Koty reagują też na nastroje i humory właściciela. A jednak ciężko jest znaleźć kota, który reagowałbym na komendy tak dobrze, jak nawet najgorzej wytresowany pies, co oczywiście otwiera pole do spekulacji, czy koty są w stanie rozróżniać ludzkie słowa – w tym także własne imiona.

No i przechodząc od razu do sedna, okazuje się, że są.

32206813337_51bfe8f106_k
źródło: flickr/lacygentlywaftingcurtain; CC By-NC 2.0

1 Comments

Dodaj komentarz